piątek, 20 listopada 2015

Dick Dale

Richard Anthony Monsour, znany jako Dick Dale, urodzony w Bostonie 4 maja 1937 w rodzinie polsko-libańskiej. Jego kariera przebiegała zawile, była pełna zakrętów, na których raz po raz wydawało się, że wypadnie i zakończy działalność; zresztą jej początki nie mogły dawać nadziei na wielkie sukcesy w przyszłości - przez dobrych kilka lat był po prostu niedocenioną wielkością rock'n'rolla. 
Najpierw zauroczony był muzykami stylu country (Merle Travis), jako gitarzysta wzorował się przede wszystkim na znakomitych instrumentalistach o własnym, specyficznym stylu gry, zwłaszcza Checie Atkinsie, dzięki któremu zawsze dbał o finezyjny styl gry i szlachetne brzmienie instrumentu i na Linku Wrayu, od którego z kolei przyjął riffowy sposób grania gitarowego i który zapewne miał duży wpływ na przejście Dale'a od stylu country do rock'n'rolla. Bardzo wysoko cenili go właśnie jako gitarzystę mistrzowie tego instrumentu z Hendrixem na czele. W tamtych spokojnych, wczesnych latach 60. jego gra wyróżniała się zdecydowanie ostrością, a nawet drapieżnością, czasem dawała wyobrażenie grzmotów, przelewających się nad słuchaczem, czasem zaś rozdzierającego ludzkiego krzyku. Sposób jego gry jest dość łatwo rozpoznawalny także dlatego, że jako gitarzysta leworęczny grał na gitarze bez przełożenia strun oraz z powodu częstego stosowania techniki "echo", prawie zupełnie nie znanej w tamtych czasach.
Mieszkając w młodości na wybrzeżu Pacyfiku, zaczął grać muzykę, zawierającą wszystkie elementy "życia na desce surfingowej", styl i instrumentacja uprawianej przez niego muzyki miały oddawać atmosferę plaż kalifornijskich, poruszanie się na falującej powierzchni oceanu, czas upływający między lazurem nieba a złotem plaży i błękitem wody. Powstało wtedy wiele zespołów muzycznych, zakładanych przez nastolatków, naśladujących muzykę Dale'a. Jego wczesne przeboje, jak "Let's Go Trippin'" (nagrany we wrześniu 1961, śmiało więc można go uznać za pierwszy w historii utwór "surfowy") i "Misirlou" (po raz pierwszy użył w nim prototypu gitary Fender Reverb, utożsamianego odtąd z grą w stylu "surf") nie były jednak tylko pomysłem na cały gatunek "surf-music", ale wpłynęły twórczo na późniejsze wielki gwiazdy muzyki młodzieżowej i to nie tylko tego gatunku, co potwierdza Brian Wilson z Beach Boysów, ale np. muzyki psychedelicznej, o czym niejednokrotnie mówił z entuzjazmem Jimi Hendrix. Następny singiel - "Shake'n'Stomp" z marca 1962 - określa już wszystkie cechy nowego gatunku: ostre oddzielanie od siebie poszczególnych dźwięków gitarowych, szalenie szybkie trącanie strun, podobne do techniki gry na mandolinie (tzw. double-picking) i silnie wybijany rytm przez perkusję. Utwór "King of the Surf Guitar" z wczesnych lat 60. pozwala postawić Dale'a wśród kilku zaledwie osobistości dużego formatu w okresie pomiędzy śmiercią Buddy'ego Holly'ego a pojawieniem się Beatlesów. Fakt - w latach 60. usunęły go w cień gwiazdy w rodzaju the Beach Boys, on sam zaś dzielnie i na szczęście bez tragicznych następstw walczył z rakiem jelita; zrozumiałe więc, że na jakiś czas usunął się w cień. Powrócił, aby odbyć tournée ze swym zespołem Del-Tones, nagrać kilka utworów ze Steviem Ray Vaughanem (np. "Pipeline") i wydać w 1986 płytę, którą niestety niczego nie zwojował. Jednak siedem lat później kolejny album Dale'a - "Tribal Thunder" zyskał bardzo dużą popularność i rozgłos jako "późno objawiony przodek heavy-metalu".
Do wpływów Dicka Dale'a przyznaje się spora grupa wykonawców. Jest wśród nich kalifornijski zespół instrumentalny Chantays, założony przez uczniów szkoły średniej, pragnących grać właśnie tę nową muzykę; zasłynął jednym, ale za to dużym przebojem wiosną 1963 - "Pipeline". Ćwierć wieku później nagrał go Dale właśnie z Vaughanem i... Anthrax, co pokazuje, że związki Dicka w późniejszym okresie z muzyką metalową nie są wcale przesadzone. Inna kalifornijska grupa, ale już z lat 90., Aqua Velvets, starała się przywrócić popularność surf-music, naśladując wręcz styl Dale'a oraz dodając do tego wokale pasujące do filmów z gatunku "western spagetti" i partie gitarowe wykonywane na najniżej strojonych strunach z efektem tremola. Interesującą próbę połączenia "surfu" z muzyką taneczną zaproponowała piątka studentów z Alabamy, tworząca trochę zwariowany zespół Man Or Astro-Man?; chłopcy "przybyli z przestrzeni międzygwiezdnej" i grali na zupełnie nietypowych instrumentach, jak anty-gitara rytmiczna!
Zbliżamy się do końca opowieści o tym muzyku i tu natrafiamy na sporą niespodziankę. Zdaniem niektórych (osobiście nie całkiem się z tym zgadzam) największą popularność Dick Dale zyskał dopiero w 1994, a związane to miało być z filmem Quentina Tarantino "Pulp Fiction". Otóż tłem muzycznym pojawiających się napisów na początku filmu (po pierwszej scenie w kawiarni) jest wspomniany utwór z początków jego twórczości - "Misirlou", utwór, który długo brzmi w uszach wszystkich oglądających obraz Tarantino i wspaniale pasujący do niesamowitej akcji filmu. Ponadto Dale zagrał w 1963, obok Frankiego Avalone'a i Annette Funicello, w filmie "Beach Party", jednak jego nazwisko zawsze kojarzyć się będzie niemal wyłącznie z "Pulp Fiction". Dziś Dicka, uśmiechniętego i z modnym kucykiem włosów, można spotkać grającego w różnych nocnych klubach na Zachodnim Wybrzeżu - jak dawniej świetnej formie. 


Single
Tytuł WykonawcaData wydania Aus US Wytwórnia
[Aus]
Komentarz
The Scavenger / Wild IdeasDick Dale11.196393[2]-Capitol CP 1539[written by Gary Paxton]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz